środa, 18 grudnia 2013

Łańcuch cytrusowy



Przy robieniu tego łańcucha mieliśmy sporo pecha - rozsypał się dwa razy. 
Wiktor nawlókł wszystkie ususzone plastry i niestety niefortunny ruch - wszystko spadło. 
A tak pracował (dobrze radził sobie z igłą):

    
         
        

Nie chciał nawlekać kolejny raz, więc zrobiłam to ja. I niestety znowu wszystko spadło - przy zaczepianiu go na regale :-/.


6 komentarzy:

  1. Mmmm ... pewnie pachnie cudownie w domu :) Trzyma się już, czy daliście spokój z kolejnym nawlekaniem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pachniało troszkę jak owoce suszyły się na grzejniku, teraz już nie czuć.
      Nawlekałam znowu.. :-P

      Usuń
  2. Bardzo fajny :) udało się w końcu? a ozdabialiście pierniczki?

    OdpowiedzUsuń
  3. Udało się, wisi na regale - jak na zdjęciu.
    Dziś kupiliśmy ozdoby, więc może jutro się uda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięękny łańcuch:) kojarzy się ze świetami. Ja też kombinowałam z pomarańczami i goździkami żeby pachniało ładnie w domu, ale niestety tylko z bliska było czyć i to kilka dni :(

    OdpowiedzUsuń