(Postanowiłam wpisać tutaj te ślimaczki na pamiątkę bardziej sytuacji niż efektu pracy.)
Od dobrych kilku miesięcy Wiktor ogląda bardzo mało bajek w tv, częściej są to programy przyrodnicze, a czasem coś na komputerze. Któregoś dnia trafiło na stare 'domowe przedszkole', gdzie Pani plastyczka robiła z modeliny ślimaka. Wiktor podchwycił i od razu chciał zrobić takiego samego. Oczywiście zaprosił mnie do pracy wspólnej, każdy robił swojego, według wskazówek Pani z tv.
Oto co nam wyszło - na zdjęciach - ten po prawej jest Wiktora, a po lewej mój.
Na zapamiętanie zasługuje to, że NIC a NIC nie pomagałam Wiktorowi, całe te kilka minut nie narzekał, że nie umie, żeby pomóc itp. Był zadowolony z efektu swojej pracy!
Na koniec zrobiliśmy też pająka i mrówkę - tutaj już pojawiło się niezadowolenie z własnych możliwości.
Piękne!
OdpowiedzUsuń