czwartek, 18 lipca 2013

Różności z 4 tygodni

Krótko o tym co u nas.

 Klockowe budowle na lustrze u Babci Marysi.

 Skoki z łóżka z miękkim lądowaniem - dobry sposób na niespożyte pokłady energii.

 Malowanie ramki dla Taty. Ciocia Emila pomogła nam ozdobić ją techniką decoupage :-).

 Szaleństwa na podwórku u Babci Moniki.


Wycieczka do Płocka z Tatą i Wujkiem Pawłem na pokazy aut.

 Zabawy w błocie.

Labirynty w kaszy. Wiktor układał labirynty dla mnie a ja dla niego. Potem naznosił samochodów i bawił się sam.

Potwór pinezkowo-styropianowy. (Zobaczył w gazecie wizualizację, która przypominała igielnik z igłami. Poprosił mnie o igły, ale nie mogłam znaleźć, dałam mu pinezki i stworzył coś takiego).

Wiktor przeglądał swoją kolekcję zdjęć dino przez okulary 3D oraz gazet motoryzacyjnych.

 Układaliśmy wzory/rymy/szeregi z pampersów braciszka.

Wiktor miał pomalować drugą połowę motyla, ale nie dokończył pracy.

Odwzorowywał układ kwadracików. Najpierw z pasków zawierających 4 kwadraciki, potem 2 kwadraciki i na koniec pojedyncze.

 Byliśmy w Strykowie nad zalewem, wcześniej na motocrossie. Wiktor szalał na plaży i w wodzie, zamoczył się prawie cały.


Malowaliśmy patyczkami higienicznymi. Podobała mu się ta technika.


Zamroziliśmy szkielety dinozaurów. A potem trwały prace paleontologiczne.

 Wiktor zrobił kilka stron z książeczki z zadaniami matematycznymi.

Wiktor często pyta, kto jest od kogo starszy, kiedy on będzie dużym panem, czy dany przedmiot był kiedyś nowy itp. Zastanawiałam się jak to rozwinąć, jak zaspokoić jego ciekawość. Pomyślałam, że możemy zrobić linię życia na wzór bloga http://skaczacwkaluzach.blogspot.com/2013/05/moja-linia-zycia-artyku-z-pobitych-garow.html. Ułożyliśmy, więc, moje zdjęcia od 'dzidziusia do teraz', a potem Wiktora. Dzięki temu zobaczył jak bardzo się zmieniamy, że rzeczywiście z roku na rok jest coraz większy i starszy. 
Pytania zadaje nadal, więc może ktoś podsunie jakiś pomysł co jeszcze można zrobić.

Bardzo fajna zabawa. Narysowaliśmy wzory na ręczniku papierowym a potem na środek wyciskaliśmy wodę z wacika. Woda, rozchodząc się na boki, tworzyła piękne obrazy. (Zabawę widziałam na którymś blogu, ale nie pamiętam gdzie :-/).


Sam z siebie, wziął się za zmywanie. Zużył jakieś pół szklanki płynu a blaszki nie domył ;-).



Różności z 4 tygodni

Krótko o tym co u nas.

 Klockowe budowle na lustrze u Babci Marysi.

 Skoki z łóżka z miękkim lądowaniem - dobry sposób na niespożyte pokłady energii.

 Malowanie ramki dla Taty. Ciocia Emila pomogła nam ozdobić ją techniką decoupage :-).

 Szaleństwa na podwórku u Babci Moniki.


Wycieczka do Płocka z Tatą i Wujkiem Pawłem na pokazy aut.

 Zabawy w błocie.

Labirynty w kaszy. Wiktor układał labirynty dla mnie a ja dla niego. Potem naznosił samochodów i bawił się sam.

Potwór pinezkowo-styropianowy. (Zobaczył w gazecie wizualizację, która przypominała igielnik z igłami. Poprosił mnie o igły, ale nie mogłam znaleźć, dałam mu pinezki i stworzył coś takiego).

Wiktor przeglądał swoją kolekcję zdjęć dino przez okulary 3D oraz gazet motoryzacyjnych.

 Układaliśmy wzory/rymy/szeregi z pampersów braciszka.

Wiktor miał pomalować drugą połowę motyla, ale nie dokończył pracy.

Odwzorowywał układ kwadracików. Najpierw z pasków zawierających 4 kwadraciki, potem 2 kwadraciki i na koniec pojedyncze.

 Byliśmy w Strykowie nad zalewem, wcześniej na motocrossie. Wiktor szalał na plaży i w wodzie, zamoczył się prawie cały.


Malowaliśmy patyczkami higienicznymi. Podobała mu się ta technika.


Zamroziliśmy szkielety dinozaurów. A potem trwały prace paleontologiczne.

 Wiktor zrobił kilka stron z książeczki z zadaniami matematycznymi.

Wiktor często pyta, kto jest od kogo starszy, kiedy on będzie dużym panem, czy dany przedmiot był kiedyś nowy itp. Zastanawiałam się jak to rozwinąć, jak zaspokoić jego ciekawość. Pomyślałam, że możemy zrobić linię życia na wzór bloga http://skaczacwkaluzach.blogspot.com/2013/05/moja-linia-zycia-artyku-z-pobitych-garow.html. Ułożyliśmy, więc, moje zdjęcia od 'dzidziusia do teraz', a potem Wiktora. Dzięki temu zobaczył jak bardzo się zmieniamy, że rzeczywiście z roku na rok jest coraz większy i starszy. 
Pytania zadaje nadal, więc może ktoś podsunie jakiś pomysł co jeszcze można zrobić.

Bardzo fajna zabawa. Narysowaliśmy wzory na ręczniku papierowym a potem na środek wyciskaliśmy wodę z wacika. Woda, rozchodząc się na boki, tworzyła piękne obrazy. (Zabawę widziałam na którymś blogu, ale nie pamiętam gdzie :-/).


Sam z siebie, wziął się za zmywanie. Zużył jakieś pół szklanki płynu a blaszki nie domył ;-).