sobota, 30 marca 2013

Eksperyment z jajkiem


Do doświadczenia zmobilizowali nas przyjaciele T. z Warszawy :-).
Umieściliśmy jajko w szklance z octem na około 16 godzin. Po tym czasie zrobiło się przezroczyste i gumowate. Efekt był dla nas naprawdę zaskakujący.


Potem zabarwiliśmy wodę bibułą i znowu zanurzyliśmy jajo na kilkanaście godzin.


Zyskało ładny intensywny kolor. W. nie mógł powstrzymać się od dokonania zniszczenia jaja. Podobała mu się zabawa surowym jajkiem.


Eksperyment z jajkiem


Do doświadczenia zmobilizowali nas przyjaciele T. z Warszawy :-).
Umieściliśmy jajko w szklance z octem na około 16 godzin. Po tym czasie zrobiło się przezroczyste i gumowate. Efekt był dla nas naprawdę zaskakujący.


Potem zabarwiliśmy wodę bibułą i znowu zanurzyliśmy jajo na kilkanaście godzin.


Zyskało ładny intensywny kolor. W. nie mógł powstrzymać się od dokonania zniszczenia jaja. Podobała mu się zabawa surowym jajkiem.


Tygodniowe podsumowanie


 Wspólnych zajęć jest coraz mniej...








Ta praca bardzo podobała się W. Na papierowych jajach naklejona była taśma dwustronna, do której przyklejaliśmy kawałki wełny. Niestety źle zaplanowałam to zajęcie i nie zdążyłam pokazać na czym ma polegać, W. od razu zaczął przyklejać poskręcane kawałki. 

 




Ćwiczenia praktyczne: wieszanie styropianowych jajek (powtarzane codziennie) oraz układanie jajek na tacy za pomocą szczypiec (wolał układać rączkami).


Zadanie z poprzedniego roku. Należało zaznaczyć spinaczem taką samą pisankę - z tyłu samokontrola.
 

Zadanie z poprzedniego roku. Dopasowanie podobnych pisanek.





Zadanie z poprzedniego roku. Ułożenie jaj wg ilości kurczaków.

 

Nowość - struganie! W. zastrugał wszystkie kredki, siedział przy tym ok 20min. Nie spodziewałam się takiego zainteresowania i skupienia.


A po pracy - sprzątanie :).


Wyciskanie soku z pomarańczy. Był słodszy od kupnego - polecam!





Na tym zdjęciu chcę pokazać wiosenny obrazek, który W. wyciął praktycznie sam (pomagałam tylko trzymać kartkę, bo była duża i zginała się).

 

Teczka z sylabami - zrobiona za zasadzie prezentacji komputerowych, które tak mu się podobały. To też przypadło mu do gustu.


Ćwiczenia w określaniu 'mniejsza', 'większa', 'taka sama' liczba. W. często pyta, która liczba jest większa, np 10 milionów czy 10 miliardów.





Sklejanie kurczaków. Używaliśmy ich do zabaw sytuacyjnych i ćwiczenia pamięci, tzn układaliśmy je w odpowiedniej kolejności a potem jedno z nas zmieniało kolejność - należało wrócić do pierwotnego ustawienia.


Jeszcze jedno proste zadanie, ale wymagające cięcia nożyczkami - tutaj też pomagałam tylko w trzymaniu kartki.


Układanie narzędzi w skrzynce Taty. W. był bardzo zainteresowany tym, co Tata robi przy kanapie.


A na koniec: Radosnych Świąt od żywej pisanki!! ;-)



Tygodniowe podsumowanie


 Wspólnych zajęć jest coraz mniej...








Ta praca bardzo podobała się W. Na papierowych jajach naklejona była taśma dwustronna, do której przyklejaliśmy kawałki wełny. Niestety źle zaplanowałam to zajęcie i nie zdążyłam pokazać na czym ma polegać, W. od razu zaczął przyklejać poskręcane kawałki. 

 




Ćwiczenia praktyczne: wieszanie styropianowych jajek (powtarzane codziennie) oraz układanie jajek na tacy za pomocą szczypiec (wolał układać rączkami).


Zadanie z poprzedniego roku. Należało zaznaczyć spinaczem taką samą pisankę - z tyłu samokontrola.
 

Zadanie z poprzedniego roku. Dopasowanie podobnych pisanek.





Zadanie z poprzedniego roku. Ułożenie jaj wg ilości kurczaków.

 

Nowość - struganie! W. zastrugał wszystkie kredki, siedział przy tym ok 20min. Nie spodziewałam się takiego zainteresowania i skupienia.


A po pracy - sprzątanie :).


Wyciskanie soku z pomarańczy. Był słodszy od kupnego - polecam!





Na tym zdjęciu chcę pokazać wiosenny obrazek, który W. wyciął praktycznie sam (pomagałam tylko trzymać kartkę, bo była duża i zginała się).

 

Teczka z sylabami - zrobiona za zasadzie prezentacji komputerowych, które tak mu się podobały. To też przypadło mu do gustu.


Ćwiczenia w określaniu 'mniejsza', 'większa', 'taka sama' liczba. W. często pyta, która liczba jest większa, np 10 milionów czy 10 miliardów.





Sklejanie kurczaków. Używaliśmy ich do zabaw sytuacyjnych i ćwiczenia pamięci, tzn układaliśmy je w odpowiedniej kolejności a potem jedno z nas zmieniało kolejność - należało wrócić do pierwotnego ustawienia.


Jeszcze jedno proste zadanie, ale wymagające cięcia nożyczkami - tutaj też pomagałam tylko w trzymaniu kartki.


Układanie narzędzi w skrzynce Taty. W. był bardzo zainteresowany tym, co Tata robi przy kanapie.


A na koniec: Radosnych Świąt od żywej pisanki!! ;-)



piątek, 29 marca 2013

Przygotowania do roli starszego brata


W. dowiedział się o dzidziusiu w dniu, kiedy zapytał dlaczego mama ma taki duży brzuch - a było to około 5 miesięcy temu. Od tamtej pory, staramy się przygotować go na zmiany, które już wkrótce nastąpią.
W mojej ocenie, najistotniejsze były/są rozmowy o niemowlakach, tzn. jak wyglądają, co robią, czego nie umieją, jak spędzają czas. 
Najtrudniejsze było przekonanie W., że dzidziuś nie będzie zabierał jego zabawek. Tak się tego obawiał, że potrafił powiedzieć 'nie chce dzidziusia' albo 'wyrzucę go do kosza' itp. Tłumaczyliśmy mu, że tak małe dzieci mają swoje własne zabawki i wręcz nie mogą bawić się zabawkami starszych dzieci (bo są ciężkie, twarde, ostre, mają małe elementy itp). (Myślę, że nie ma sensu opowiadanie, że jak maluch urośnie to będą bawić się razem itp, bo to po prostu za daleka przyszłość). Po jakimś czasie zrozumiał to i jego nastawienie się zmieniło.W obecnej chwili nie może doczekać się braciszka - kiedy będzie mógł go dotknąć i przytulić. 
W codziennych rozmowach często pojawia się maluch, np zastanawiamy się czy obiad mu smakował, pytam W. czy mogę zabrać braciszka do zabawy, śmiejemy się kiedy się wierci i zastanawiamy dlaczego.
Niestety zdarza się, że ktoś zada W. 'trudne' pytanie, typu ' pozwolisz braciszkowi bawić się Twoimi autami?', co jeszcze wywołuje w nim złość, a my od nowa musimy tłumaczyć mu jak to jest z zabawkami dla dzidziusiów.


Wspólne pranie dzidziusiowych ubranek. W. pomagał zarówno w załadowaniu pralki, jak i wieszaniu prania.
Umówiliśmy się, że to on będzie codziennie wybierał ubrania dla braciszka.


Przeczytaliśmy kilka książek w tej tematyce.


Przymiarka do łóżeczka. 


Opieka nad misiem - karmienie, lulanie, zabawianie, zmiana pieluszki.

Ostatnio lubi bawić się w zabawę, którą sam wymyślił. Chowa się pod kołdrę i udaje, że jest dzidziusiem, a ja mam zgadywać jaką część ciała właśnie wypycha/kopie. Oczywiście najwięcej radości jest wtedy, kiedy źle zgaduję :).
Zdarza się, że zadaje poważniejsze pytania, np 'którędy wyjdzie maluch? przecież go nie widać.' Odpowiedziałam, że panie mają specjalny otwór przez który dzieci się rodzą, ale jego braciszek urodzi się inaczej - tak jak on, czyli lekarz zrobi nacięcie na moim brzuchu i pomoże wyjść maluszkowi; pokazałam mu bliznę. To wystarczyło.

Przygotowania do roli starszego brata


W. dowiedział się o dzidziusiu w dniu, kiedy zapytał dlaczego mama ma taki duży brzuch - a było to około 5 miesięcy temu. Od tamtej pory, staramy się przygotować go na zmiany, które już wkrótce nastąpią.
W mojej ocenie, najistotniejsze były/są rozmowy o niemowlakach, tzn. jak wyglądają, co robią, czego nie umieją, jak spędzają czas. 
Najtrudniejsze było przekonanie W., że dzidziuś nie będzie zabierał jego zabawek. Tak się tego obawiał, że potrafił powiedzieć 'nie chce dzidziusia' albo 'wyrzucę go do kosza' itp. Tłumaczyliśmy mu, że tak małe dzieci mają swoje własne zabawki i wręcz nie mogą bawić się zabawkami starszych dzieci (bo są ciężkie, twarde, ostre, mają małe elementy itp). (Myślę, że nie ma sensu opowiadanie, że jak maluch urośnie to będą bawić się razem itp, bo to po prostu za daleka przyszłość). Po jakimś czasie zrozumiał to i jego nastawienie się zmieniło.W obecnej chwili nie może doczekać się braciszka - kiedy będzie mógł go dotknąć i przytulić. 
W codziennych rozmowach często pojawia się maluch, np zastanawiamy się czy obiad mu smakował, pytam W. czy mogę zabrać braciszka do zabawy, śmiejemy się kiedy się wierci i zastanawiamy dlaczego.
Niestety zdarza się, że ktoś zada W. 'trudne' pytanie, typu ' pozwolisz braciszkowi bawić się Twoimi autami?', co jeszcze wywołuje w nim złość, a my od nowa musimy tłumaczyć mu jak to jest z zabawkami dla dzidziusiów.


Wspólne pranie dzidziusiowych ubranek. W. pomagał zarówno w załadowaniu pralki, jak i wieszaniu prania.
Umówiliśmy się, że to on będzie codziennie wybierał ubrania dla braciszka.


Przeczytaliśmy kilka książek w tej tematyce.


Przymiarka do łóżeczka. 


Opieka nad misiem - karmienie, lulanie, zabawianie, zmiana pieluszki.

Ostatnio lubi bawić się w zabawę, którą sam wymyślił. Chowa się pod kołdrę i udaje, że jest dzidziusiem, a ja mam zgadywać jaką część ciała właśnie wypycha/kopie. Oczywiście najwięcej radości jest wtedy, kiedy źle zgaduję :).
Zdarza się, że zadaje poważniejsze pytania, np 'którędy wyjdzie maluch? przecież go nie widać.' Odpowiedziałam, że panie mają specjalny otwór przez który dzieci się rodzą, ale jego braciszek urodzi się inaczej - tak jak on, czyli lekarz zrobi nacięcie na moim brzuchu i pomoże wyjść maluszkowi; pokazałam mu bliznę. To wystarczyło.