Przy robieniu tego łańcucha mieliśmy sporo pecha - rozsypał się dwa razy.
Wiktor nawlókł wszystkie ususzone plastry i niestety niefortunny ruch - wszystko spadło.
A tak pracował (dobrze radził sobie z igłą):
Nie chciał nawlekać kolejny raz, więc zrobiłam to ja. I niestety znowu wszystko spadło - przy zaczepianiu go na regale :-/.
Mmmm ... pewnie pachnie cudownie w domu :) Trzyma się już, czy daliście spokój z kolejnym nawlekaniem?
OdpowiedzUsuńPachniało troszkę jak owoce suszyły się na grzejniku, teraz już nie czuć.
UsuńNawlekałam znowu.. :-P
Bardzo fajny :) udało się w końcu? a ozdabialiście pierniczki?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńUdało się, wisi na regale - jak na zdjęciu.
OdpowiedzUsuńDziś kupiliśmy ozdoby, więc może jutro się uda.
Pięękny łańcuch:) kojarzy się ze świetami. Ja też kombinowałam z pomarańczami i goździkami żeby pachniało ładnie w domu, ale niestety tylko z bliska było czyć i to kilka dni :(
OdpowiedzUsuń