Bawiliśmy się dopiero po Świętach.
Szopka zbudowana z klocków, postacie uszyłam w zeszłym roku, inspirując się tą pracą http://raaanyjulek.blogspot.com/2012/12/mieciutka-szopka-dla-malucha.html - moja nie jest tak ładna, ale dla nas wystarczająca.
Przeczytałam Wiktorowi opowieść narodzin Jezusa, a potem odgrywaliśmy scenki. Oczywiście nie obyło się od inwencji twórczej Wiktora: wszyscy zostali położeni spać, anioł poleciał po kwiaty, które rozłożył dookoła szopki, żeby było piękniej. Aha, no i mamy dwóch Jezusków, bo Maryja urodziła bliźnięta. (Mam nadzieję, że nikt się nie urazi tymi zmianami) - lepiej nie będę opisywać opowieści Taty ;-).
Hehe dobre ;) z kwiatami to wyglada jak zbiorowy pogrzeb, sorki :P
OdpowiedzUsuńNa wielkanoc też mu opowiesz odpowiednią historię?;)
Hehe to miało być radosne wydarzenie a Ty tu pogrzeb widzisz ;-)
UsuńMoże coś przygotujemy na Wielkanoc, zobaczymy..
Hahaha ale śmiesznie :P dziwie się tylko, że do stajenki nie zawitały dinozaury :P
OdpowiedzUsuńhehe rzeczywiście nie przyszły przywitać dzieciątka ;-)
UsuńJak dla mnie postacie rewelacja i bardzo dużo pracy w to włożyłaś. Odegranie scenki fajowe - bliźniaki hehe :P (ciekawe co Tata wymyślił ...)
OdpowiedzUsuńMiało się więcej czasu to nawet się szyło, a teraz.. idzie się spać!
Usuń