Zabawa wymyślona tylko po to, żeby zająć Wiktora czymś innym niż bieganie i hałasowanie.
Na czym polega? - jedna z osób wybiera kolejno klocki, druga osoba bierze te same, ale budują osobno za zasłoną (pudełko od klocków), a potem sprawdzamy czy zbudowaliśmy to samo.
Bawiliśmy się już wielokrotnie, Tata też, nawet Ciocia Aga. Tak mu się to spodobało, że w szatni przedszkola opowiadał koledze o tej zabawie.
Z lewej strony moja konstrukcja, z prawej Wiktora (często buduje symetrycznie!).
Chcę też wspomnieć, że Wiktor wiele czasu spędza z klockami. Buduje rożne budowle, pojazdy, potwory i inne.
Świetny pomysł! Te klocki waflowe są bardzo fajne, Tomek zna je z przedszkola.
OdpowiedzUsuńJa też lubię te klocki, a zabawę polecam również z innymi klockami lub elementami mozaiki.
UsuńNo to rośnie Wam młody budowlaniec ;)
OdpowiedzUsuńNo muszę przyznać ze ta gra z ukladaniem z tych samych klockow jest fajna :) tylko moje budowle byly zalosne w porownaniu z tymi Wiktora :p
OdpowiedzUsuńmoże z innymi klockami poszłoby Ci lepiej :-)
Usuń