Głównym celem były ćwiczenia rąk, tj wrzucanie żetonów do puszki, ale samo wrzucanie byłoby nudne, dlatego połączyłam to z zabawą w dodawanie.
Zestaw składa się z ozdobionej puszki po mleku mm (kupione jak Wikcio był maleńki, stało do tej pory), dużych i małych żetonów, pasków z wypisanymi równaniami sumowania.
Wiktor wybiera pasek, czyta ilość dużych i małych żetonów, wrzuca do puszki przez odpowiednia otwory, potem sprawdza ile jest w środku i wynik nakleja na pasku (dodatkowe ćwiczenia dla paluszków).
Za pierwszym podejściem zrobił 5 pasków, po kilku dniach kolejne 5.
jestem w szoku... :p
OdpowiedzUsuńFajny pomysł! Może też coś takiego zrobię.
OdpowiedzUsuńChyba spodobało mu się dodawanie, bo dzisiaj, siedząc w wc, zapytał mnie jaki będzie wynik z 1 plus 1 plus 1, potem dalej aż do 10.
OdpowiedzUsuń